Przejdź do głównej zawartości

Ucieczka

 -  tym mówiłem waszej świątobliwości: lud pracujący jest głodny, ma Za dużo ro- boty i płaci za wielkie podatki. Kto dawniej robił od wschodu do zachodu słońca, dziś musi zaczynać na godzinę przed wschodem, a kończyć godzinę po zachodzie. Nie tak dawno co dziesiąty dzień prosty człowiek mógł odwiedzać groby matki i ojca, rozmawiać z ich cieniami i składać ofiary. Ale dziś nikt tam nie chodzi, bo nie ma czasu.

Dawniej chłop zjadał w ciągu dnia trzy placki pszenne, dziś nie stać go na jęczmienny. Dawniej roboty przy kanałach, groblach i gościńcach liczyły się między podatkami; dziś po- datki płacić trzeba swoją drogą, a roboty publiczne wykonywać darmo.

Wpisy

Strony

Wpisy

Strony

Wpisy

Strony

Wpisy

Strony

Wpisy

Strony

Wpisy

Strony

Wpisy

Strony

Wpisy

Strony

Wpisy

 

Strony

Wpisy

 

Strony

Wpisy

Strony

Wpisy

Strony

Oto przyczyny buntów.

-  Jestem najbiedniejszy szlachcic w państwie! - zawołał faraon targając sobie włosy. - Lada właściciel folwarku daje swoim bydlętom przystojne jadło i odpoczynek; ale mój inwentarz jest wiecznie głodny i znużony!...

Więc co mam robić, powiedz, ty, który prosiłeś mnie, abym poprawił los chłopów?...

-  Rozkazujesz panie, abym powiedział?...

-  Proszę... każę... jak wreszcie chcesz... Tylko mów mądrze.

-  Błogosławione niech będą twoje rządy, prawdziwy synu Ozirisa! - odparł kapłan. - A oto, co czynić należy...

Przede wszystkim rozkaż, panie, aby płacono za roboty publiczne, jak było dawniej...

-  Rozumie się.

-   Dalej - zapowiedz, ażeby praca rolna trwała tylko od wschodu do zachodu słońca... Po- tem spraw, jak było za dynastii boskich, ażeby lud wypoczywał co siódmy dzień; nie co dzie-


siąty, ale co siódmy. Potem nakaż, aby panowie nie mieli prawa zastawiać chłopów, a pisarze bić i dręczyć ich według swego upodobania.

A nareszcie daj - dziesiątą lub choćby dwudziestą część ziemi chłopom na własność, aby nikt jej odebrać ani zastawiać nie mógł. Niechaj rodzina chłopa ma choćby tyle ziemi, co podłoga tej komnaty, a już nie będzie głodna. Daj, panie, chłopom pustynne piaski na wła- sność, a w kilka lat wyrosną tam ogrody...

-   Pięknie mówisz - wtrącił faraon - ale mówisz to, co widzisz w swym sercu, nie na świe- cie. Ludzkie pomysły, choćby najlepsze, nie zawsze zgadzają się z naturalnym biegiem rze- czy...

-  Wasza świątobliwość, ja już widywałem podobne zmiany i ich skutki - odrzekł Pentuer. Przy niektórych świątyniach dokonywają się różne próby: nad leczeniem chorych, ucze-

niem dzieci, hodowlą bydła i roślin, wreszcie nad poprawą ludzi. A oto, co się zdarzało:

Gdy chłopu leniwemu i chudemu dawano dobre jadło i odpoczynek co siódmy dzień, człowiek ten robił się tłustym, chętnym do pracy i więcej skopywał pola niż dawniej. Robot- nik płatny jest weselszy i więcej wykonywa roboty aniżeli niewolnik, choćby go bić żelazny- mi prętami. Ludziom sytym rodzi się więcej dzieci niż głodnym i spracowanym; potomstwo ludzi wolnych jest zdrowe i silne, a niewolników - wątłe, ponure i skłonne do kradzieży i kłamstwa.

Przekonano się wreszcie, że ziemia, którą uprawia jej właściciel, daje półtora raza więcej ziarn i jarzyn niż ziemia obsługiwana przez niewolników.

Ciekawszą rzecz powiem waszej świątobliwości: gdy oraczom przygrywa muzyka, ludzie i woły robią lepiej, prędzej i mniej męczą się aniżeli bez muzyki.

Wszystko to sprawdzono w naszych świątyniach. Faraon uśmiechał się.

-   Muszę ja na moich folwarkach i w kopalniach zaprowadzić muzykę - rzekł. - Jeżeli jed- nak kapłani przekonali się o takich dziwach, jakie mi opowiadasz, to dlaczego w swoich ma- jątkach nie postępują w ten sposób z chłopstwem?...

Pentuer opuścił głowę.

-  Bo - odparł wzdychając - nie wszyscy kapłani są mędrcami i mają serca szlachetne...

-  Otóż to!... - zawołał pan.

A teraz powiedz mi, ty, który jesteś synem chłopów i wiesz, że między kapłanami znajdują się hultaje i głupcy, powiedz: dlaczego nie chcesz mi służyć w walce przeciw nim?... Bo przecie rozumiesz, że ja nie poprawię losu chłopskiego, jeżeli pierwej nie nauczę kapłanów posłuszeństwa dla mojej woli...

Pentuer załamał ręce.

-  Panie - odparł - bezbożna to i niebezpieczna sprawa walka z kapłaństwem!... Niejeden fa- raon rozpoczynał ją i... nie mógł dokończyć...

-  Bo go nie popierali tacy, jak ty, mędrcy!... - wybuchnął pan. - I zaprawdę, nigdy nie zro- zumiem: dlaczego mądrzy i zacni kapłani wiążą się z bandą łotrów, jakimi jest większość tej klasy?...

Pentuer trząsł głową i zaczął mówić powoli:

-   Od trzydziestu tysięcy lat święty stan kapłański pielęgnuje Egipt i on zrobił kraj tym, czym jest dziś: dziwem dla całego świata. A dlaczego kapłanom, pomimo ich wad, udało się tak zrobić?... Gdyż oni są kagańcem, w którym płonie światło mądrości.

Kaganiec może być brudny, nawet śmierdzący, niemniej jednak przechowuje boski ogień, bez którego między ludźmi panowałaby ciemność i dzikość.

Mówisz, panie, o walce z kapłaństwem - ciągnął Pentuer. - Co może z niej wyniknąć dla mnie?... Jeżeli ty przegrasz, będę nieszczęśliwy, bo nie poprawisz losu chłopom. A gdybyś wygrał!... O, bodajbym nie doczekał tego dnia!... bo gdybyś rozbił kaganiec, kto wie, czy nie zgasiłbyś tego ognia mądrości, który od tysięcy lat płonie nad Egiptem i światem...


Oto, panie mój, powody, dla których nie chcę mięszać się do twej walki ze świętym sta- nem kapłańskim... Czuję, że ona się zbliża, i cierpię, że taki robak, jakim jestem, nie mogę jej zapobiec. Ale wdawać się w nią nie będę, bo musiałbym zdradzić albo ciebie, albo Boga, któ- ry jest twórcą mądrości...

Słuchając tego faraon chodził po komnacie zamyślony.

-  Ha - rzekł bez gniewu - czyń, jak chcesz. Nie jesteś żołnierzem, więc nie mogę wyrzucać ci braku odwagi... Nie możesz być jednak moim doradcą... Choć proszę cię, abyś utworzył sąd do rozpatrzenia chłopskich buntów i gdy cię wezwę, mówił, co nakazuje mądrość.

Pentuer ukląkł żegnając pana.

-   W każdym razie - dodał faraon - wiedz o tym, że ja nie chcę gasić boskiego światła... Niech kapłani pielęgnują mądrość w swoich świątyniach, ale - niech mi nie marnują wojska, nie zawierają haniebnych traktatów i... niech nie okradają - mówił już z uniesieniem - królew- skich skarbców. ..

Czy może myślą, że ja jak żebrak będę wystawał pod ich bramami, aby raczyli mi dostar- czyć funduszów do podźwignięcia państwa zrujnowanego przez ich głupie i nikczemne rzą- dy?... Cha!... cha!... Pentuerze... ja bym bogów nie prosił o to, co stanowi moją moc i prawo.

Możesz odejść.

Kapłan cofając się tyłem wyszedł wśród ukłonów i jeszcze we drzwiach upadł twarzą na ziemię.

Pan został sam.

„Ludzie śmiertelni - myślał - są jak dzieci. Herhor jest przecie mądry, wie, że Egipt na wy- padek wojny potrzebuje pół miliona żołnierzy, wie, że te wojska trzeba ćwiczyć, a mimo to - zmniejszył liczbę i komplet pułków...

Wielki skarbnik jest także mądry, lecz wydaje mu się rzeczą całkiem naturalną, że wszyst- kie skarby faraonów przeszły do Labiryntu!...

Wreszcie Pentuer... Co to za dziwny człowiek!... Chce obdarowywać chłopów jadłem, ziemią i nieustającymi świętami... Dobrze, ależ to wszystko zmniejszy moje dochody, które i tak już są za małe. Lecz gdybym mu powiedział: pomóż mi odebrać kapłanom królewskie skarby, nazwałby to bezbożnością i gaszeniem światła w Egipcie!...

Osobliwy człowiek... Rad by całe państwo przewrócić do góry nogami, o ile chodzi o do- bro chłopów, a nie śmiałby wziąć za kark arcykapłana i odprowadzić go do więzienia. Z naj- większym spokojem każe mi wyrzec się może połowy dochodów, ale jestem pewny, że nie odważyłby się wynieść miedzianego utena z Labiryntu...”

Faraon uśmiechał się i znowu medytował:

„Każdy pragnie być szczęśliwym; ale gdy zechcesz zrobić, ażeby wszyscy byli szczęśliwi, każdy będzie cię chwytał za ręce, jak człowiek, któremu chory ząb wyjmują...

I dlatego władca musi być stanowczym... I dlatego boski mój ojciec niedobrze czynił za- niedbując chłopstwo, a bez granic ufając 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Powrót

  ludzie zbrojni i zdecydowani na śmierć... Jedna bitwa szerzej otwiera nam oczy aniżeli dziesiątki lat spokojnych rządów... Kto sobie powie: złamię przeszkodę! złamie ją. Ale kto się zawaha, musi ustąpić...” Mrok zapadł. W pałacu zmieniono warty i w dalszych salach zapalano pochodnie. Tylko do pokoju faraona nikt nie śmiał wejść bez rozkazu. Pan, zmęczony bezsennością, wczorajszą podróżą i dzisiejszymi zajęciami, upadł na fotel. Zdawało mu się, że już setki lat jest faraonem, i nie mógł uwierzyć, że od tej godziny, kiedy był pod piramidami, nie upłynęła jeszcze doba. Wpisy Free GOG Game Sang Froid Free GOG Game Giveaway Jotun Free GOG Game Giveaway CAYNE Free GOG Game Flight of the Amazon Queen Free GOG Game Ultima 4 Steam Game DHL Free Key Giveaway Septerra Core Giveaway GOG Game Beneath a Steel Sky Homefront Steam Game Free Key humblebundle Giveaway Knightshift Steam Game DHL Free Key Giveaway Giveaway Steam Game Free Key Total War Warhammer Free Origin Game Mass Effect 2